Ratownicy na rowerach
Pierwsze takie przedsięwzięcie w Polsce. Zarówno jeśli chodzi o rowery, jak i o motocykl ratunkowy. Grupka ludzi, którzy w ramach wolontariatu, za darmo, poświęcając swój własny wolny czas, chcą udzielać poszkodowanym pierwszej pomocy. I udzielają.
1 maja wystartowała pełną parą działalność ratowników rowerowych krakowskiego stowarzyszenia R2.
Pierwsza wzmianka o ratownikach rowerowych pojawiła się już we wrześniu ubiegłego roku na łamach Gazety, a o rozpoczęciu pełnienia przez nich dyżurów wczoraj.
Czy ratownictwo na rowerach ma sens i się sprawdzi? Niewątpliwie tak. Założeniem działania ratowników na rowerach jest szybkie dotarcie na miejsce wezwania, zapewnienie bezpieczeństwa miejsca zdarzenia oraz zabezpieczenie funkcji życiowych osoby poszkodowanej do czasu przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego.
Ratownicy grupy R2 pełnią dyżury w miejscach, które są najbardziej oblegane przez turystów, w weekendy oraz dni świąteczne, kiedy ich ilość jest największa. Mowa tutaj o ścisłym centrum Krakowa, tj. Rynku Głównym, plantach, okolicy Wawelu i bulwarów wiślanych. Dojazd karetki w te punkty Krakowa w sezonie turystycznym zajmuje dużo więcej czasu, niż mogłaby wskazywać na to odległość ze stacji do miejsca wezwania. Obecność ratowników na rowerach pozwoli na usprawnienie udzielania pomocy poszkodowanym, a im samym da szansę na sprawdzenie się po kilkumiesięcznym szkoleniu.
Wyświetlenia: 3 192