Jak ratownictwo zmieniło Twoje życie? Konkurs na 10-lecie Ratowniczy.net
Dziś jest 24 listopada 2017 roku. Pisząc do Was te słowa siedzę na nie najwygodniejszym krześle, z komputerem na kolanach. Dzisiejszy dzień jest nieznacznie cieplejszy, niż poprzednie. Mogę więc oddawać się pracy będąc ubranym w koszulkę z krótkim rękawem. Siedzę w cieniu. W słońcu, pomimo zbliżającej się zimy, wciąż jest za gorąco. Tak, nie piszę tego posta z Polski. To chyba najlepszy dowód na to, że ratownictwo miało ogromny wpływ na moje życie.
Jeśli ktokolwiek dziesięć lat temu powiedziałby mi, że przez dekadę swojego życia będę prowadzić bloga, popukałbym się w głowę. Gdyby ktokolwiek rzucił mimochodem, że kiedyś będę pracować za granicą, w Afganistanie, uznałbym go za niespełna rozumu.
Tak samo pomyślałbym o wielu pomysłach, ideach i planach, które nawet nieśmiało nie odważyły się przemknąć przez moją głowę. Aż tu nagle…po 10 latach okazuje się, że naprawdę życie daje nam wiele niezwykłych możliwości a my sami, lub z pomocą innych, możemy wiele.
Jak ratownictwo zmieniło moje życie?
Oczywiście pewne rzeczy w moim życiu by się nie wydarzyły, gdybym bezczynnie siedział w domu. Gdybym biernie czekał, aż coś przyjdzie samo, samo się wydarzy, telefon sam zadzwoni. Ratownictwo nauczyło mnie pewnego rodzaju działania tu i teraz. Jasne, wciąż pewne sprawy odkładam na później. Na przykład do mojej „szuflady” codziennie wpadają nowe pomysły do zrealizowania kiedyś, jeśli kiedykolwiek.
Pewne sprawy czekać w życiu natomiast nie mogą. Dokładnie tak samo, jak i człowiek na granicy życia i śmierci. To tam przede wszystkim od naszych umiejętności i wiedzy, połączonych ze sprawnością oraz szybkością działania zależy, czy akcja się uda, czy się nie uda. Wiele czynników ma wpływ na naszą skuteczność a od niej zależy jeszcze więcej.
Ratownictwo pokazało mi, jak ważna jest każda, nawet najkrótsza chwila życia. Że trzeba z życia korzystać na 100%, nie przejmować się sprawami nieistotnymi. Nauczyłem się nie zawracać sobie głowy (przynajmniej nie za długo) rzeczami, które nie dotyczą bezpośrednio mnie ani bliskich mi osób. Mówi się „łap chwilę” i w pełni się z tym zgadzam. Nie warto pięknych momentów naszego życia marnować na sprawy błahe.
Bo kto pracuje w ratownictwie i medycynie ten wie, że teraz jesteś a jutro, lub za 5 minut, cię nie ma. W jednej sekundzie delektujesz się spacerem nad Wisłą, w drugiej leżysz nieprzytomny na chodniku. Teraz świetnie się bawisz ze znajomymi na mieście, ale zamiast wrócić po spotkaniu do domu wykrwawiasz się potrącony przez auto.
Ratownictwo uzmysłowiło mi, jacy naprawdę są ludzie wokół nas. Z tej złej strony pokazało, jak człowiek w stosunku do innego człowieka może być okrutny, bezwzględny. Jak wiele cierpienia może mu przynieść. Jak rodzina może zaniedbać swojego bliskiego, doprowadzić zaniechaniem do totalnego wyniszczenia organizmu. Jak trzeba z rozwagą powierzać swoje zaufanie innym.
Z drugiej strony, dzięki ratownictwu poznałem w swoim życiu niesamowitych ludzi. Pełnych pasji, zaangażowania, profesjonalnych w każdym calu. Zawsze pomocnych, służących dobrą radą, wsparciem a kiedy trzeba szczerością aż do bólu. Z niektórymi z nich nie mam regularnego kontaktu, ba, nawet miesiącami czy latami się nie widzieliśmy. Wiem jednak, że jeśli byłaby potrzeba, oddałbym w ich ręce swoje lub moich bliskich życie. Albo po prostu moglibyśmy okraść razem jakąś stadninę.
Dzięki ratownictwu nauczyłem się cierpliwości, opanowania, rozwagi. Uważam, że tak wiele trudnych sytuacji, w których trzeba się odnaleźć na co dzień, przytrafia się w niewielu innych zawodach. Wykonując zawód ratownika nie tylko ratuje się pacjentów. Jest się też nierzadko „psychoterapeutą”, „lekarzem rodzinnym” czy „mediatorem”.
Spotyka się na co dzień z tragediami, o których inni nie mają pojęcia a nierzadko odwracają od nich wzrok. Z ludźmi agresywnymi, ekstremalnie wyniszczonymi jak i z tymi żyjącymi w przerażającym ubóstwie. Z osobami z różnych środowisk, kultur i wyznań, wchodząc ubłoconymi butami w ich prywatne życie. Z pacjentami potrzebującymi bardziej niż przyjazdu ratownika medycznego uwagi rodziny, pomocy społecznej, zainteresowania. Czasem zwykłej rozmowy z drugim człowiekiem.
Uważam, że przez ratownictwo jestem lepszym człowiekiem. A właściwie nie przez ratownictwo a dzięki ludziom, których w ratownictwie na swojej drodze spotkałem. Jestem wdzięczny za to, gdzie teraz jestem i kogo mam wokół siebie.
KONKURS URODZINOWY RATOWNICZY.NET
Najwyższa pora przejść do tego, co w drugiej części tytułu tego wpisu czyli konkursu. Kilka dni temu zdałem sobie sprawę, iż nie dość że Ratowniczemu stukną zaraz kolejne urodziny, to jeszcze jakie – dziesiąte! Poprosiłem więc trzy zaprzyjaźnione firmy, by wsparły mnie w realizacji szybkiego pomysłu i ufundowały po trzy nagrody dla Was – Czytelników bloga.
Powyżej podzieliłem się z Wami moimi osobistymi odczuciami i doświadczeniami. A te, każdy z nas, nawet pracując w tym samym zawodzie, miejscu i przez tyle samo lat, będzie mieć odmienne. Każdy z nas jest inny. Tak samo każdy pacjent jest inny a nawet i stan zdrowia tego człowieka może się różnić na przestrzeni dni. Stąd do każdego musimy podchodzić indywidualnie, zawsze rzetelnie przeprowadzając wywiad i badanie.
Znowu się rozpisuję, a przecież najwyższa pora wspomnieć o nagrodach! :-)
NAGRODY
Zacznijmy od nagród edukacyjnych. W konkursie urodzinowym do wygrania na początek są trzy książki (po jednej z każdego rodzaju), ufundowane przez serwis mp.pl RATOWNICTWO, prowadzony przez Wydawnictwo Medycyna Praktyczna.
Pierwsza z nich to „Zaawansowane zabiegi resuscytacyjne i wybrane stany nagłe”. Książkę posiadam w swoich skromnych zbiorach (nawet z autografem jednego z autorów!) i bardzo sobie cenię. Druga pozycja to „Interna Szczeklika MAŁY podręcznik 2017/2018”. Tej książki nigdy w papierze nie miałem, jednak nie raz korzystałem z podręcznika w wersji online serwisu MP. I trzecia to podręcznik do ITLSu „International Trauma Life Support. Ratownictwo przedszpitalne w urazach” – tu nikomu (mam nadzieję) nie muszę przedstawiać książki. Najnowszej wersji sam nie posiadam, niemniej jednak nagroda trafi do zwycięzcy, nie do mnie.
Kolejne trzy nagrody pozwolą Wam się godnie prezentować (gdzie tylko zechcecie!). Fundatorem nagród jest sklep internetowy KAMYSZ KOSZULKI RATOWNICZO-MEDYCZNE. Nie będę ukrywał, że koszulek od Pawła, z którym znamy się jeszcze z czasów pracy w tym samym pogotowiu, miałem sporo. Zresztą Paweł zrobił pierwszą w moim życiu koszulkę, na której widniało logo Ratowniczy.net :-).
Do zgarnięcia są więc trzy koszulki (po jednej z każdego rodzaju widocznego poniżej). Oczywiście szczęśliwcy z Pawłem ustalą kolor koszulki. Rozmiar również.
Następne trzy nagrody trafią do Was dzięki wsparciu firmy RESTEC – Pracownia Wyrobów Ratowniczych. Nagród niespodzianek zdradzić Wam nie mogę. Myślę, że mogę natomiast ogłosić, że RESTEC to firma założona przez Adama i Konrada – dwóch ratowników medycznych. I choć osobiście nie testowałem ich produktów (a to tylko dlatego, że ostatnio zmierzam w stronę minimalizmu) to wiem, że co przez nich uszyte działa jak należy. Wiem, bo moi współpracownicy w obecnej pracy korzystają z ich produktów, więc, chcąc nie chcąc, widzę je codziennie :-).
I ostatnia, dziesiąta nagroda, to nagroda ode mnie. Planuję ją przekazać w ręce osoby, której odpowiedź na pytanie konkursowe najbardziej chwyci mnie za serce i mózg. Nie jest to nic wyjątkowego, drobny, można by rzec, upominek. Jest natomiast o tyle unikatowy, że został dosłownie dziś zakupiony w moim obecnym miejscu pracy. Następnie przyleci ze mną do Polski w okresie świątecznym i dopiero zostanie wysłany zwycięzcy. Może być? ;-)
CZAS TRWANIA I WYŁONIENIE ZWYCIĘZCÓW
Konkurs trwa 10 dni, startując od dzisiaj, tj. 24.11.2017 roku do 3.12.2017 roku (do 23.59). Aby wziąć udział w Ratowniczym konkursie należy pod tym wpisem zostawić komentarz, będący odpowiedzią na poniżej zadane pytanie. W konkursie może wziąć udział każdy, niezależnie od wykształcenia.
Lista zwycięzców wraz z ich komentarzami zostanie opublikowana w nowym wpisie maksymalnie do dnia 10.12.2017 roku. Zwycięzcy zostaną poproszeni o kontakt ze mną drogą mailową celem ustalenia sposobu przekazania nagród. Nagrody zostaną wysłane bezpośrednio przez firmy je fundujące a nagroda ode mnie – przeze mnie, po powrocie do kraju (w praktyce do końca roku).
Zwycięskie komentarze, będące najciekawszymi w subiektywnej ocenie, zostaną wybrane przez niezależne Jury w składzie: Grzesiek Nowak oraz przedstawiciele firm fundujących nagrody.
ZADANIE KONKURSOWE
I najważniejsze, czyli pytanie konkursowe. Na początku podzieliłem się z Wami moją historią. Teraz ja chcę przeczytać Wasze. Nie musicie mieć umiejętności pisarskich, nie musicie mieć tysięcy godzin doświadczenia w ratownictwie medycznym. Ba! Możecie nawet nie być z nim związani zawodowo, bo może kiedyś udzieliliście komuś pierwszej pomocy albo jakiś anonimowy ratownik uratował Wam życie.
Bądźcie szczerzy. Napiszcie, co się wydarzyło w Waszym życiu dzięki, albo przez ratownictwo. Opiszcie, co Wam w duszy gra. Takie historie chciałbym przeczytać. Takie, które uradują me serce, będąc aktualnie 6000 kilometrów od domu.
Aby wziąć udział w konkursie, w komentarzu poniżej odpowiedz na pytanie:
Jak ratownictwo zmieniło Twoje życie?
Wyświetlenia: 3 422