Poseł-rolnik Romuald Ajchler o ratownikach: taksówkarze
Nie lubię prymitywizmu. Obrzydza mnie ignorancja, przejawiająca się w formie wypluwania z siebie słów na tematy, o których nie ma się bladego pojęcia. Wyjątkowych mdłości dostaję gdy okazuje się, że ten wstrętny bełkot wypływa nie z ust obywatela, który po prostu nie zgłębił tematu, lecz z ust posła na Sejm RP. W tym przypadku bohaterem jest poseł Romuald Ajchler…
Mógłbym napisać: boję się. Boję się o przyszłość swoją i bliskich mi osób. O to, że kiedyś w naszym państwie ktoś namiesza jeszcze bardziej i zapewni obywatelom jeszcze lepsze rozrywki życia codziennego. W rzeczywistości nie boję się jednak bo wiem, że takie przypadki, jak zaraz opisany, są jednostkowymi. Mam taką przynajmniej nadzieję.
Tytułem wprowadzenia jeszcze: tłem sprawy są zmiany w systemie ratownictwa, mające na celu wydłużenie lekarzom bez specjalizacji z medycyny ratunkowej możliwości pracy w zespołach ratownictwa medycznego.
W Sejmie
Przedwczoraj, tj. 21 listopada, odbyło się 27. posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Wśród omawianych spraw znalazł się temat poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym.
Wśród zabierających głos w rzeczonym temacie znalazł się poseł Romuald Kazimierz Ajchler, rolnik z wykształcenia. Najwyraźniej poseł Ajchler postanowił zabłysnąć znajomością Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym i zabrać głos w dyskusji, tak oto rzecząc:
Dzisiaj sytuacja jest taka oto, że po zgłoszeniu jakiegoś zdarzenia pierwsza wyjeżdża tzw. taksówka, tak to nazywa się w terenie, samochód z ratownikiem medycznym, który dopiero po rozpoznaniu wzywa lekarza. Mówię o takich zdarzeniach, kiedy natychmiast powinna być kierowana tzw. eska. Ratownik zawiadamia dyspozytora i przyjeżdża tzw. eska, ale z reguły jest już po zawodach, już jest za późno. Znam zdarzenie w woj. wielkopolskim, które jest w trakcie wyjaśniania, gdy do zawałowca przyjechała najpierw taksówka, przepraszam, przyjechał ratownik medyczny, a dopiero potem przyjechała tzw. eska, ale to miało miejsce po godzinie, czyli wiadomo, jaki jest efekt, kiedy w sprawie liczą się sekundy. W związku z tym moje pytanie dotyczy następującej sprawy: trzeba zrobić wszystko, aby zachęcić lekarzy, zainteresować lekarzy zrobieniem specjalizacji w dziedzinie ratownictwa medycznego. Stąd pytam, panie ministrze, pani minister (Dzwonek), czy w tej sprawie ustawa, o której mówimy, zachęca w jakiś sposób do robienia tej specjalizacji po to, aby pierwszy kontakt chorego potrzebującego pomocy był kontaktem nie tylko z ratownikiem, ale także z lekarzem.
Cóż za znajomość funkcjonowania systemu ratownictwa medycznego w Polsce! Aż chciałoby się wypunktować panu posłowi, jak bardzo się myli w swojej krótkiej acz błyskotliwej wypowiedzi – nie zrobię jednak tego, szkoda mojego czasu.
Specjalnie natomiast dla pana posła poniżej umieszczam link; tam oto kryją się tajemne zapiski określające, jakie uprawnienia mają taksówkarze, jakie leki mogą podać i jakie zabiegi medyczne wykonać, gdyby przypadkiem pan, panie pośle Ajchler, potrzebował pomocy w nagłym zatrzymaniu krążenia, ataku astmy czy po wypadku w swoim mercedesie:
USTAWA o Państwowym Ratownictwie Medycznym
źródło:
Sprawozdanie z 27. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
PS Na wszelki wypadek przypominam Wam drodzy Czytelnicy o zasadach komentowania na blogu ;-).
Wyświetlenia: 3 533