Nowy egzamin na prawo jazdy, rząd robi z kierowców (i siebie) głupków

6 sierpnia 2014, Media oraz Ochrona zdrowia, 5 komentarzy

Nie wszystko, co się dzieje wokół nas a związane jest z ratowaniem ludzkiego życia, uznać należy za karygodne. Oczywiście media karmią Polaków kolejnymi tragediami, lecz taki ich biznes. Są też i pozytywne rzeczy, dobre zmiany i decyzje. Do takich właśnie zaliczam proponowane zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Dotychczas przyszli kierowcy musieli w trakcie egzaminu udzielić odpowiedzi na przygotowany zestaw pytań, w tym dotyczących pierwszej pomocy. Już niedługo będą musieli zaliczyć praktykę.

Specjalnie powołany zespół ds. bezpieczeństwa drogowego wymyślił, że kierowcom mogą się przydać praktyczne umiejętności, które przecież teoretycznie nabywają w trakcie kursu przygotowawczego. Egzamin będzie więc weryfikował nie tylko teorię pierwszej pomocy, ale i np. umiejętność przeprowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Brzmi świetnie!

Padła również propozycja, wystosowana ponoć przez środowisko ratowników medycznych, aby sprawdzać umiejętności kierowców w zakresie obsługi defibrylatora AED. Każda mądra głowa powie: „świetnie, więcej ludzi stąpających po polskiej ziemi i potrafiących bezpośrednio uratować ludzkie życie”!

Nie. Posłowie nie. Posłowie wiecie co zrobili? Skreślili propozycję z projektu zmian w przepisach, podając niezwykle błyskotliwe argumenty dla tej decyzji:
– brak defibrylatora w podstawowym wyposażeniu samochodu,
– trudność poszukiwania defibrylatora w nawet dużym mieście.

sciana

Po przeczytaniu tej radosnej wiadomości nasuwa mi się kilka wniosków.

1. Kierowca jest tylko kierowcą, przyklejonym do kierownicy

Niczym glonojad do ściany akwarium…Żadna z mądrych głów nie myśli perspektywicznie. Nikt nie dostrzega, że jeśli ktoś na szkoleniu BHP nauczył się korzystać z gaśnicy, bo sam, własnoręcznie ją uruchomił, to jako kierowca (którego kurs nie uczy gaszenia pożarów) wykorzysta umiejętności nabyte na innym szkoleniu i będzie próbował gasić płonący samochód. I analogicznie mamy z użyciem AED. Oczywiście jest grupa ludzi, którzy są kierowcami zawodowymi i rzadko będą mieli dostęp do defibrylatora. Dla większości jednak samochód stanowi środek transportu do i z pracy, na zakupy, do urzędu, etc. Ci ludzie, mając umiejętność ratowania z użyciem AED, zrobią to. Uratują życie, może kiedyś nawet i posłowi.

2. Nie ma AED w aucie i jest to problem, brak zwykłej apteczki już nie

Ano właśnie. Kodeks Drogowy wciąż, choć mamy XXI wiek, nie narzuca na kierowców obowiązku posiadania w samochodzie apteczki pierwszej pomocy. Idąc więc tokiem rozumowania posłów, usuńmy całkowicie z kursu prawa jazdy elementy ratowania ludzkiego życia. Wszak w „podstawowym wyposażeniu samochodu” brak apteczki pierwszej pomocy, więc i kierowcy nie muszą mieć umiejętności w tym zakresie.

3. Defibrylatory AED to wciąż dla niektórych sfera kosmosu

Chociaż, jak podkreślę po raz kolejny, mamy XXI wiek. Wysunę nieśmiałe przypuszczenie, że może maksymalnie procent posłów i przedstawicieli rządu miał z nim do czynienia. Bo gdyby było inaczej to wiedzieliby, jak duże znaczenie ma AED dla przeżycia osób w nagłym zatrzymaniu krążenia. Mieliby też świadomość, że ktoś przy użyciu defibrylatora może kiedyś uratować ich tyłek.

4. Tym bardziej, że nawet dzieci potrafią je obsłużyć

Bo obsługa automatycznego defibrylatora zewnętrznego jest dziecinnie prosta. Schemat włącz -> słuchaj komunikatów głosowych -> wykonuj polecenia jest tak banalny, że nawet najmłodsi ratownicy potrafią go opanować. Niektórych dorosłych to przerasta…

5. Znalezienie AED nie jest trudne

W myśl zasady „dla chcącego nic trudnego”. No właśnie, trzeba „tylko” albo „aż” chcieć. Wiedzieć dlaczego użycie defibrylatora AED jest niezbędne, wiedzieć w jakiej sytuacji jest potrzebny, wiedzieć jak wygląda, wiedzieć jakich oznaczeń poszukiwać. Gdzie można się tego dowiedzieć? Niespodzianka! Na kursie pierwszej pomocy!

Specjalnie dla wszelkich przedstawicieli władz, naszych polityków oraz innych zainteresowanych poniżej umieszczam link do strony, z której można pobrać darmową aplikację na smartfony do wyszukiwania defibrylatorów AED:

aplikacja Ratuj Życie

Specjalnie również dla wyżej wymienionych umieszczam grafikę, prezentującą obowiązujące, międzynarodowe oznakowanie defibrylatorów automatycznych:

Oznaczenie defibrylatorów automatycznych AED

Dziękuję za uwagę, w razie dodatkowych pytań służę pomocą.

PS Miałem się jeszcze odnieść do komentarzy internautów pod artykułami, uznałem jednak, że szkoda czasu by schodzić do poziomu mułu.

źródło:
moto.wp.pl
gazetaprawna.pl



Wyświetlenia: 2 854

Podoba Ci się na Ratowniczym? Zapisz się!

Wyślę Ci bezpłatne zestawienie 400 skrótów wykorzystywanych w ratownictwie i medycynie, które otrzymasz po kilku minutach. Dodatkowo dzięki rejestracji otrzymasz dostęp do zamkniętej grupy na FB dla pasjonatów ratownictwa. Zero spamu, Twojego adresu nie udostępnię nikomu!





To nie koniec! Przeczytaj najnowsze wpisy: